czwartek, 10 marca 2016

Muzykalne asany...

Hmm, tak sobie myślę, qrcze to dopiero drugi krok, a może aż drugi, a tak wiele myśli, którymi chciałbym się z Wami podzielić napływa do głowy.

Zapewne każdy z Was docenia siłę muzyki. To jeden z wielu czynników, które mają tak ogromne znaczenie  na naszej drodze. Nie wyobrażam sobie istnienie osoby, która nie wierzy w siłę muzyki, siłę która potrafi przenosić góry, szarpnąć wnętrzem, poruszyć do działania i skłonić do naprawdę głębokich przemyśleń. Może ktoś pomyśli sobie teraz o istotach zaszytych gdzieś w głębi dalekich dziczy, o tych którzy nawet nie wiedzą o istnieniu tego całego rozmaitego sprzętu. Pamiętajcie śpiew ptaków, szum drzew, odgłos burzy, czy padającego deszczu to też muzyka ...dla niejednego najwspanialsza na świecie.
Na poczet tego pozwolę sobie przytoczyć aktualnie panującą w moim otoczeniu nutę. Nie chodzi mi tutaj o klasyfikowanie gatunków muzyki, próbę jej podziału na taką która jest dobra czy zła. Takie, jak i wszelakie inne odnoszące się do przeróżnych aspektów naszego życia podziały nie mają najmniejszego sensu. Każdy  z nas jest inny i odnajdzie tę moc w przeróżnych wibracjach. Najważniejsze, aby szukać, aby poczuć, aby dać się ponieść tej wielkiej sile, bo wtedy możemy wszystko, granice nie istnieją. Moją duszą w dniu dzisiejszym trzyma nad ziemią Lindsey Stirling, ze swoją energetyzującą wiolonczelą, przeplatając się czasami z  Piotrem Bukartykiem w swoim nieprawdopodobnie genialnym kawałku "Inne Kraje". Nie sposób wymieniać tutaj każdy dźwięk wypełniający moje życie. Czasami nie omieszkam jednak po prostu wspomnieć o czymś co tak wiele dla mnie znaczy i napełnia energią kiedy tej ewidentnie brakuje.
Byłoby nieuczciwym w stosunku do natury nie wspomnieć tutaj o porannym śpiewie ptaków za oknem, którego piękną wszechpotężną siłę czuję cały czas w sobie.

Zastanawiam się, czy ktoś z Was dotarł do tego fragmentu tekstu. Jeśli tak to serdecznie gratuluje wytrwałości. Moja polszczyzna zapewne nie stoi na najwyższym poziomie, także podejrzewam że i stylistyka mojego tekstu może pozostawiać wiele do życzenia :), no ale nie o tym, nie o tym.

No dobra dalej tu jesteście i pewnie zastanawiacie się gdzie ta joga, gdzie to nietypowe spojrzenie. Na razie pewnie nie dowiedzieliście się nic wartego uwagi, nic czego do tej pory nie wiedzieliście.

Pozwólcie że postaram się zagłębić i zgłębić teraz do czego będziemy zmierzać, czego będziemy poszukiwać, jak ja rozumiem i widzę to całe jogowanie.

Kolejne znaczenie słowa "joga" to "osiągnąć to, co wcześniej było nieosiągalne". Punktem wyjścia dla takiej interpretacji jest przyjęcie, iż istnieje coś, czego dzisiaj nie jesteśmy w stanie zrobić. Kiedy znajdziemy metodę by osiągnąć ten cel, prowadzącą doń drogą jest joga. Tak naprawdę, każda zmiana to joga. Nie ma znaczenia, czy znaleźliśmy sposób by skłonić się w przód i dotknąć palców u nóg, czy przy pomocy jakiegoś tekstu pojęliśmy znaczenie słowa "joga", bądź też poprzez dyskusję zyskaliśmy lepsze zrozumienie samych siebie czy kogoś innego. Dotarliśmy właśnie do miejsca, w którym nigdy dotychczas nie byliśmy — a każde takie posunięcie czy zmiana to właśnie joga.


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/news-co-to-jest-joga,nId,1013497#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Kolejne znaczenie słowa "joga" to "osiągnąć to, co wcześniej było nieosiągalne". Punktem wyjścia dla takiej interpretacji jest przyjęcie, iż istnieje coś, czego dzisiaj nie jesteśmy w stanie zrobić. Kiedy znajdziemy metodę by osiągnąć ten cel, prowadzącą doń drogą jest joga. Tak naprawdę, każda zmiana to joga. Nie ma znaczenia, czy znaleźliśmy sposób by skłonić się w przód i dotknąć palców u nóg, czy przy pomocy jakiegoś tekstu pojęliśmy znaczenie słowa "joga", bądź też poprzez dyskusję zyskaliśmy lepsze zrozumienie samych siebie czy kogoś innego. Dotarliśmy właśnie do miejsca, w którym nigdy dotychczas nie byliśmy — a każde takie posunięcie czy zmiana to właśnie joga.


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/news-co-to-jest-joga,nId,1013497#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Przeglądając różne teksty o jodze, nie trudno zauważyć jak przez wieki pojawiało się wiele przeróżnych tłumaczeń tego słowa. Nie mam zamiaru skupiać się tutaj na żadnych wywodach w tym temacie.
"Osiągnąć to co wcześniej było nieosiągane" - ot cała prawda o jodze i nie mam tutaj na myśli, czy znaleźliśmy sposób, na to aby skłonić się w przód i dotknąć palców u stóp. Udało się za to odnaleźć muzykę która nami wibruje, udało się rzucić palenie, a może w końcu mniej jeść. Telewizja i internet nie są już naszymi najlepszymi przyjaciółmi? Pogodziliśmy się  z nieprzyjacielem, ustąpiliśmy miejsca w korku ulicznym, przepuściliśmy staruszka na pasach, pomogliśmy biednemu zwierzakowi...  z każdą chwilą możemy się jogować...

Joga to życie, które nas otacza, a asany są jego wyznacznikiem. Lubię nazywać Je lustrzanym odbiciem  naszego życia. Uwierzcie mi że nie ma znaczenia jak głęboko na daną chwilę potraficie się skłonić, jak długo potraficie wystać w chaturanga dandasana, czy może Wasz trójkąt jest koślawy i nie wygląda tak wspaniale jak koleżanki z maty obok.

Ważne jest abyście byli cierpliwi na swej drodze życia, aby każdy krok był uważnie przemyślany, aby czuć się dobrze i nie brnąć ślepo na siłę byle do przodu. Nie tędy droga...
Nie patrzcie na innych, gorszych czy lepszych, szukajcie swojej drogi, swoich wibracji, swojej muzyki, swoich dobrych uczynków, swoich życiowych asan...

Wiecie, świat jest taki piękny, tylko zagubieni ludzie go niszczą, ludzie którzy kroczą nie tą ścieżką jaką powinni...

Z perspektywy tej asany świat nabiera radosnego wyglądu, to logiczne przecież wszystko jest odwrotnie ;) także tym asanowym akcentem zakończym dzisiejsze dywagacje ;)









Pamiętajcie Wasze uczynki nie są na pokaz, są dla Was samych, mają sprawić że będziecie naprawdę szczęśliwi. Zważając jednak na drogę o której chcę Wam opowiedzieć postaram się zobrazować ją czasami jakimś artystycznym akcentem ;) ....


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz